7 lutego 2015

Milena

 Zimowa aura nie sprzyja wszystkim modelkom. Generalnie mam wrażenie, że należę do nielicznych wariatek, które są w stanie zrobić bardzo wiele na zdjęciach. Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :) 
Razem z Mileną umówiłyśmy się, że zrobimy sobie nawzajem zdjęcia. Jednego dnia pozowałam jej ja... 
Oto dwa efekty, którymi pochwalę się na tym blogu, resztę zobaczycie wkrótce na drugim poświęconym fotomodelingowi: 



Milenie tak się spodobało, że stwierdziła Emila zrób też mi taką sesję. Akurat pechowo miałam bardzo napięty grafik tego dnia. Cudem udało mi się wypić kawę z przyjaciółką i trochę pogadać - odkąd już nie pracujemy razem widzimy się trochę rzadziej, potem wpadły do mojej pracy grupy - ach te ferie, a wieczór jak to każdy wieczór w pracy :) 
Tak więc umówiłyśmy się na następny dzień na szybkie działanie. Przyznam szczerze, że dawno nie pracowałam w ogóle we wnętrzach, ale stwierdziłam jest okazja to działamy... 
W takich wypadkach zmiana sprzętu, którą zrobiłam rok temu - niedługo nasza pierwsza rocznica :) okazała się najlepszą decyzją jaką mogłam podjąć. Wszystkie wykonane zdjęcia zostały zrobione bez żadnego dodatkowego oświetlenia < mimo, że mam bardzo dobrą lampę, która sobie tak leży i czasem jej użyję - może ktoś mnie przekona i pokaże parę sztuczek? > nawet blendy nie chciało mi się brać. 
Zadowolona byłam z tego, że wreszcie miałam okazję wypróbować mój obiektyw Carl Zeiss Jena Pancolar 50 1.8 , który troszkę na półce przeleżał - miał pojechać sobie na serwis, bo nie działała przysłona, ale u Mistrza dorwał się do niego Bartek. Rozkręcił to i oto. Przetarł zalane olejem czy co to tam było listki przysłony i do portretów obiektyw jak ta lala :) Teraz tylko czas zabrać go w plener :) 










                                                 









Jak zawsze na samym końcu :) Trochę zdjęć zza kulis..
Jak wlazłam sobie na półkę, by wykonać te ostatnie ujęcia...








4 lutego 2015

Sigrun - sesja urodzinowa 11.01.2015

Zapowiadałam tą sesję długo... Czekałam na nią równie długo i oto jest :) Zimowa odsłona Sigrun. 
Po letniej sesji z kurami pokażemy Wam coś w trochę innym temacie. Makijaż wykonała Mucha :) Stylizację, a raczej gorset przywiozłam ja jako prezent urodzinowy dla Sig. 
Generalnie plan był zdecydowanie inny. Najpierw miałam pojechać na Południe Polski potem przenieść się na Północ i stamtąd wracać do siebie czyli w skrócie Wrocław-Gdańsk-Iława. Niestety plany trochę się pokomplikowały - trochę to jednak za mało powiedziane i wylądowałam na Północy. Gdańsk przywitał mnie deszczem i mroźnym wiatrem. 
Rano kiedy wszyscy zbieraliśmy się do wstania pogoda za oknem wyglądała zachęcająco - świeciło słońce, ale wiał wiatr - wiał mało powiedziane, ale niech będzie... Ja wiedziałam co chcę zrobić i miałam nadzieję, że moja ulubiona modelka da radę zapozować w trudnych warunkach. Zanim powstał makijaż pogoda psuła się coraz bardziej, na zmianę padał śnieg i deszcz, ale się nie poddawałyśmy. Ubrałyśmy się ciepło i wyruszyłyśmy w plener. 

Było zimno... Straszliwie... Srogo... Od samego patrzenia na Sigrun było mi jeszcze zimniej. Palce drętwiały na spuście migawki aparatu, wymienianie kaset zgrabiałymi palcami okazywało się niemal niemożliwe, ale dawałyśmy radę... Nie obyło się również bez śmiesznych sytuacji takich jak mężczyzna jadący samochodem pod dworkiem przy, którym robiliśmy zdjęcia i jego głowa obracająca się niemal jak w Egzorcyście :D :D 

Mamiya  645 PRO TL 
Kodak Portra 160 
skanowanie: Andrzej Musiński FOTMUS











I kilka oryginalnych czarno-białych kadrów :) 

Mamiya 645 PRO TL 
Ilford XP 2 400 
skanowanie: Andrzej Musiński FOTMUS







Trochę zdjęć zza kulis : 

Mina Sig mówi wszystko :D 









 Może też powinnam zrzucić trochę ubrań, żeby Sig nie czuła się samotna? :d
Wyjdzie na to, że nie mam serca i nie mam sumienia.


 :D No i najbardziej stylowe zdjęcie z kuwetką w tle :d


                                                 

:)