30 lipca 2013

Dagmara odsłona II


















Pozowała dla mnie Dagmara Musińska. :) 

Kolejne nostalgiczne zdjęcia, w których uśmiech zastępuje smutek. Uczucia mieszają się ze sobą. Jednak nie zawsze w życiu można być szczęśliwym. Ważne, aby pokazać emocje, którymi targane jest nasze serce... 


Koniec na dzisiaj tej nostalgicznej notki.

26 lipca 2013

Dagmara - sesja w kwiatach

Jest późna noc, a ja jak zwykle ślęczę nad photoshopem dopieszczając zdjęcia, które zrobiłam i co dziwne jestem z tego powodu szczęśliwa. Może chodzi o poświęcenie i wkładanie w to co robię serca? 
Myślę, że właśnie to mi pozostało. Obserwuję świat i się zastanawiam do czego zmierzamy. Nie wiem sama już jak się zapatrywać na wszystko co mnie otacza. A w szczególności na sprawy uczuć. Dlaczego akurat uczuć? Bo wierzę, że kradnącego duszę aparatu nie da się oszukać. Można się uśmiechać, ale mimo to w oczach wciąż czai się smutek albo wręcz odwrotnie, gdy ludzie się kochają ich prawdziwe uczucia też widać i to jak na dłoni. 
Uwieczniałam różne pary, z którymi mam kontakt do dzisiaj. Jedni się rozstali, pozostawiając po sobie łzy, ból, cierpnie, inny stali się małżeństwem, jeszcze inni się zaręczyli składając sobie obietnicę. 
Patrzę na to co uwieczniłam i zastanawia mnie jedno czy miłość naprawdę istnieje czy jest tylko chwilowym zamroczeniem umysłu, buzującymi w żyłach hormonami? Czy możliwe jest wspólne szczęście? 
Trwa krótką chwilę, tak ulotną jak wciśnięcie spustu migawki mojego aparatu czy jest zdecydowanie dłuższe i trwalsze? Może powinnam mimo swojej niechęci do matematyki wziąć się za liczenie statystyki i stwierdzić jak jest naprawdę, bo jak na razie w głowie mam mały mentlik, mały to niedobre słowo lepiej powiedzieć wielki mentlik. 

Jestem człowiekiem małej wiary :) 
Wierzę w to, że dzięki swoim zdjęciom daję radość kobietom... Dlaczego kobietom? Bo raczej nie wierzę w to, że mężczyźni mogą być krzywdzeni przez kobiety i złe, toksyczne związki. 

Jednak jestem tylko człowiekiem i mogę się mylić. Kiedyś mówiłam, że mężczyźni nie potrafią kochać. Teraz sama już nie wiem jak to jest... 

Godzina późna, jeśli ktoś przeczytał moje wypociny nocne w trakcie których z głodu burczało mi w brzuchu jestem szczęśliwa. 

Dla wytrwałych zdjęcia. Dagmara w kwiatach. Odsłona pierwsza naszej szybkiej krzakowej sesji :) która trwała z jakieś 20 min. 
Jutro - dzisiaj w normalnej godzinie odsłona druga, którą dzisiaj kończę obrabiać, ale że wzrok mi się już męczy popełniam błędy w obróbce, więc czas iść spać :) 
















22 lipca 2013

Kocham, nie jem - sesja kurczęca









Wracam do motywu sesji propagującej wegetarianizm. Była już krówka Lola teraz czas na kurczaczki wysiedziane przez moją kwokę. Sesja tego typu zawsze chodziła mi po głowie nigdy jednak nie miałam pod ręką kurcząt, aby ją zrealizować do czasu, gdy tata powiedział, że przywiezie mi kurczaczki, żebyśmy mieli własne jajka. Spodziewałam się małych, żółtych, puchatych kuleczek, a dostałam wyrośnięte kurczaki wyglądające jak miniatury dorosłych kur. Mój smutek nie trwał jednak zbyt długo, gdyż dorosła już kura postanowiła wysiedzieć sobie jajka i oto w ten sposób dorobiłam się małych puchatków, z którymi pozował Bartek. 

Przy okazji parę zdjęć z czasów, gdy kurczaczki były malutkie :)










20 lipca 2013

Fefciowa











Przebieram w starościach. Nie wiem może to melancholijny wieczór po pracy? Najważniejsza rzecz zrobiona, a mianowicie ćwiczenia. Nie można się poddawać, gdy już wszystko wygląda powoli jak wyglądać powinno. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nie będę taką chudzinką jak moja siostra, bo natura obdarowała mnie figurą klepsydry z czego jestem teraz niezwykle dumna :) Ale nie powinnam pisać o takich ochach i achach nad sobą, bo wyjdzie na to, żem potwornie egoistyczną osóbką jest :)


Co do sesji :) Pozowała Fefciowa w Pruszczu Gdańskim. Cykałam starą 450d i po raz pierwszy bawiłam się 50 1.4 :) 
Było to jakieś 3 lata temu :) ale lubię wracać do starych zdjęć :)