16 czerwca 2016

Konrad Pszczółkowski - 06.06.2016 Iława

Wystarczyło wyprowadzić się z Iławy, żeby pojawiły się nowe twarze :> jakieś dziwne zrządzenie losu czyż nie? Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo naprawdę pokochałam Warszawę < tak mówi to osoba, która jeszcze rok temu niemal alergicznie reagowała na nazwę stolicy ;> > 
W czasie swojego pobytu w Iławie wrzuciłam małe ogłoszonko na swoją stronę o poszukiwaniu nowych twarzy do zdjęć, a o Kondradzie wiedziałam już wcześniej od Siudka, więc kiedy ja napisałam mu wiadomość on odpowiedział w tym samym czasie na mój apel i tak oto spotkaliśmy się na sesji. Tym razem nie zabrałam ze sobą cyfrówki planując wykonanie wszystkich zaplanowanych i tych spontanicznych sesji zdjęciowych jedynie na analogu. 
Zdjęcia wykonałam aparatem Canon eos 300 z podpiętym 85 1.8 na filmie Fuji 100, który został wywołany w zakładzie Andrzeja Świdzińskiego w Iławie < koło wiaduktu kolejowego zdecydowanie polecam! > a następnie zeskanowany przez mojego ulubionego laboranta, który zajmuje się wszystkimi moimi zdjęciami Piotra w Profilabie na Placu Mirowskim.