Narzuciłam sobie szalone tempo, ale jakoś trzeba to przeżyć. Szkoła się niedługo kończy i będzie wreszcie trochę luzu, którego mi tak bardzo brakowało. Najgorsze są chyba godziny spędzane w pociągu z naszym cudownym PKP. Remontami, spóźnionymi pociągami, śmierdzącymi toaletami i coraz droższymi biletami oraz zabieraniem zniżek. Za to ostatnie dziękuję najbardziej. Nie ma to jak... za przeproszeniem wy....ujać ludzi, którzy zdecydowali się nie iść na studia i zabrać zniżkę 26 na TLK i Ekspresy. Bardzo miłe naprawdę...
Brak zniżki na Regio można przeżyć, ale ceny TLK zwalają z nóg i to totalnie. Z 40 zł za podróż w obydwie strony mam teraz prawie 60. Super! Naprawdę jakbym nie musiała się w TLK na trasie przesiadać byłoby cudownie, a tak w magiczny sposób mój portfel staje się coraz lżejszy.
No ale cóż... Noc piękna nie powinna być marnowana na gderanie na PKP.
Posłucham śpiewu ptaków za oknem...
I po prostu chyba pójdę spać, bo co innego można robić przed pracowitym dniem? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz