8 października 2014

Ada :)

:) Ostatnimi czasy mój blog zaczyna świecić pustkami. Nie będę tym razem marudziła na pogodę, bo jest ona bardzo ciekawa, ale na brak czasu. Oczywiście godziny w nowej pracy są dla mnie jak najbardziej odpowiednie do robienia zdjęć straciłam jedynie możliwość uwieczniania zachodów słońca. Trochę też pojeździłam. Udało mi się ponownie odwiedzić Warszawę gdzie wykonałam troszkę zdjęć plenerowych. 
Obecnie zajmuje się kończeniem zaległych zdjęć :) 

Dzisiaj po tej przerwie postanowiłam pokazać wam kilka ujęć Ady, z którą miałam już okazję współpracować wcześniej jakieś 2-3 lata temu. 

Zdjęcia, które pokażę nie zostały zrobione moim aparatem :) Miałam okazję pobawić się sprzętem z trochę wyższej półki, a mianowicie Hasselbladem d40. 
Jakie mam wrażenia? Przyznam się, że na samym początku była kwestia wielkiego WOW. Sama możliwość spróbowania takiego aparatu to było coś niezwykłego. Cóż można by to porównać do przejechania się Ferrari :) Czasu nie miałyśmy dużo, do tego okazało się, że Hassel zeżarł baterię już po około 30 zdjęciach - na szczęście praca na kliszy nauczyła mnie, żeby myśleć nad kadrami, a nie trzepać ile popadnie :) Do tego był ciężki - dla mnie żaden minus lubię czuć, że trzymam coś w ręce :) Ale jak długo można? :) 
Nie powiem laleczka fajna, ale czy wymieniłabym swój obecny aparat? Myślę, że nie :) 









2 komentarze:

  1. Hasselbladem d40 świetny sprzęcik :) A zdjęcia wyszły bardzo fajnie.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Fajny, ale nie zmieniłabym mojego Canona :D Chyba kwestia przyzwyczajenia

      Usuń