10 kwietnia 2015

Ewa - 26.03.2015 Emilianowo/Susz

:) Moja współpraca z Ewą zaczęła się od pewnego wieczoru w Suszu, gdy po raz pierwszy zobaczyłam ją w sklepie za ladą. Nie pierwszy raz zdarza mi się tak, że po prostu spojrzę na kobietę, a w głowie zapala się taka lampka ,,Chcę ją na zdjęcia!" Miałam chwilę czasu, więc na spokojnie mogłam się jej przyjrzeć, pomyśleć o kadrach i o tym co najbardziej w jej twarzy mi się podoba. Mam tylko taką małą nadzieję, że zbyt natrętnie jej nie obserwowałam :) Do ataku przystąpiłam drogą Facebookową, bo wiedziałam jak ją namierzyć i u kogo w znajomych ją znajdę. Akcja była bardzo szybka, ponieważ ktoś postanowił ostrzec ją przed moją malutką, skromną osobą wyprowadzającą niewinne kobiety w krzaki. Na moje szczęście zadziałałam tak szybko, że udało się ją namówić na zdjęcia. Wiadomość, którą napisałam była jedną z najdłuższych w całej mojej karierze < co za mocne słowo>, wrzuciłam swoją stronę na Facebooku, dodałam link do bloga oraz jako bonusik nagranie wywiadu w Radio ESKA Iława (dokładnie a propo tych krzaków :) ) Ewę bardzo ucieszyła moja propozycja, więc wyraziła chęć współpracy :) 

Wybrałyśmy termin - nawet nie przeglądałam prognozy pogody, ale idąc na dworzec poczułam pierwsze drobne krople deszczu, ale do końca miałam nadzieję, że brzydka pogoda przeminie w końcu ciągnęłam ze sobą aż 3 aparaty. Głupio byłoby wracać z niczym.
Na pytania mojej babci typu : ,,Po co ci aż TYLE takich samych aparatów?" Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że każdy aparat jest inny, są w nich różne rodzaje filmów, a skoro ja chcę osiągnąć zaplanowane efekty muszę wziąć aż tyle :) Biedny kręgosłup, ale cóż taka choroba zawodowa i taka cena jaką trzeba płacić za miłość do swojej pasji.

Do ostatniej chwili nie miałam pojęcia czy sesja z Ewą się odbędzie. Chmury wisiały zarówno nad Iławą jak i Suszem. Ja wybrałam się dobrą godzinę wcześniej na Dworzec Iława Główna gdzie z niepokojem obserwowałam pogodę i na 15 minut przed odjazdem pociągu postanowiłyśmy działamy. Jeśli spadnie deszcz to trudno. Ważne, żeby aparaty nie zamokły, a reszta nie ma znaczenia.
Ewa odebrała mnie z suskiego dworca bardzo planowo. Niezgodnie z przewidywaniami jej obrońcy to ja poczułam się zaniepokojona kiedy wsiadłam do czarnego auta < od razu jakieś dziwne skojarzenia z czarną Wołgą), którym wywiozła mnie w bliżej nieznanym mi kierunku a mianowicie do Emilianowa < swoją drogą bardzo ładna nazwa nieprawdaż? :) > gdzie rozpoczęłyśmy właściwą część sesji.
Odkryłam, że w okolicy mamy naprawdę piękne lasy, które od razu pobudziły tą bardziej bajkową część mojej wyobraźni. Takie sesje z Ewą mamy w planach. Niech tylko piękniej się zazieleni, a wrócę do swoich początków :)
Pogoda nam dopisywała. W lesie było ciepło, nie wiało nie padało, więc zaczęłyśmy działać. W miarę szybko odłożyłam cyfrę i zaczęłam fotografować ją analogami i było tak jak myślałam bardzo ją polubiły :) 
Szybko złapałyśmy dobry kontakt, było dużo śmiechu zwłaszcza z tego, że Ewa myślała, że jestem trochę młodsza - dobrze się konserwuję skoro 4 lata w dół mi dają :D ale szkoda, że już nikt dowodu nie chce jak idę kupować alkohol :D
Postrzelałyśmy trochę dziubkowych zdjęć - ale takie rzeczy to tylko za kulisami sesji, bo w trakcie to już nie trawię takich min :D


Właśnie o tym pisałam wcześniej :D 
Takie ,,profesjonalne" zdjęcie z ,,profejsonalnej" sesji, bo taka kupił mi Luszczankę. 
A nie przepraszam :D tą Luszczankę i analogi kupowałam już sobie sama :D 
więc jest mniej PRO 


Chodząc po lesie znalazłam piękną dróżkę, której tu nie widać, więc uwierzcie mi na słowo oraz sosnowe gałęzie. 
Skoro wyprowadziłam w las równie dobrze mogłam położyć moją modelkę, żeby uzyskać fajne kadry. 
Wyszło tak jak widać na zdjęciach poniżej leżałyśmy razem, a gałęzie wbijały się nam w plecy :D 
i trochę niżej pleców też, ale czego nie robi się dla sztuki? ^^ 
Ewa trochę martwiła się czy nie oblezą nas kleszcze. 
Ja stwierdziłam, że po pierwsze pewnie jeszcze nie wylazły z kryjówek, 
a po drugie cóż z mojego doświadczenia wynika, że 
wegetarian kleszcze gryźć nie chcą < Chyba jakaś oszukana jestem >, 
więc jedyną osobą, która mogła się martwić była moja śliczna modelka. 



Przyznam, że brak asystenta tudzież asystentki dawał się we znaki. 
Nie miał kto podać mi innego aparatu
potrzymać obiektywu 
ani robić uroczych zdjęć za kulisami 
dlatego przywiązałam swój aparat do gałęzi 
mając nadzieję, że jednak nie spadnie 
a jeśli zacznie spadać zdążę go złapać :)
Ale w końcu po próbie Ntej udało nam się zrobić takie dwa ładne zdjęcia jak sobie leżymy :)


Wreszcie powinnam przestać pisać i przejść do właściwej części tego posta, a mianowicie efektów zdjęciowych. 
Jak zawsze na pierwszy ogień zdjęcia cyfrowe: 
Powiem jedynie, że tym razem zamiast mojej stale używanej 50 1.8 robiłam portrety 70-200 f.4 i muszę przyznać, że jestem bardziej zadowolona niż ze współpracy ze stałką tym bardziej, że po naprawie < obiektyw miał mały wypadek> działa teraz cudnie :)












Przejdźmy zatem do czegoś co tygryski lubią najbardziej, a przynajmniej ja lubię najbardziej - klisza.

Canon eos Ellan II 
Solution 200 
wywołanie: Andrzej Świdziński 
skanowanie: Andrzej Musiński FOTMUS 





Z małegoobrazka przeskoczmy do jeszcze fajniejszego średniegoformatu :)
w tym wypadku 6 x 4.5 

Mamyia PRO TL 
Mamyia sekor 80 2.8 
Kodak Portra 400 
skanowanie: Andrzej Musiński FOTMUS 






                                     




oraz ulubione eksperymenty czyli kolejna rolka filmu przeterminowanego w 1975 roku :)
Tym razem już zrobiłam wszystko sama :) Włożyłam do koreksu, wywołałam, wysuszyłam pozostawiając skanowanie Mistrzowi, ale już niedługo ponownie uruchomię swój skaner, więc będzie się działo :)
O tym jak się wywoływało, ile śmiechu było i stresu będziecie mogli niedługo poczytać oraz zobaczyć fotorelację z treningów :D 


                                                                    Mamyia PRO TL 
Mamyia sekor 80 2.8 
 Kodak royal-X PAN  przeterminowany 
10.01.1975
wywołanie: ja :)
skanowanie: Andrzej Musiński FOTMUS 









I to byłoby na tyle. Jak Wam się podoba? 

Co do samego filmu z 1975 roku mam jeszcze kilka rolek. Chętnie wykorzystałabym je na portrety mężczyzn. Wszystko oczywiście surowe, czarno-białe i proste bez udziwnień. Chodzi mi o wykonanie bardzo męskich kadrów w żadnym razie nie zniewieściałych :) Najchętniej zaprosiłabym panów z brodami, długimi włosami, tatuaże mile widziane. 
Mam kilka wizji, które chciałabym uwiecznić na kliszy aparatu. 

Jeśli jakaś kobieta jest chętna też przyjmę przed obiektyw :) Od razu zastrzegam sobie, że ja dokonuję wyboru kogo wezmę ze sobą na taką sesję. Więcej szczegółów na priv. 





4 komentarze:

  1. Zdjęcia piękne, zresztą Ty robisz TYLKO piękne zdjęcia a dziewczyna śliczna! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładna sesja :) Śliczne zdjęcia!
    pozdrawiam http://pisanieswiatlem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń