7 sierpnia 2015

Ray Wilson Genesis Classic 25.07.2015 - Iława

Ray Wilson Genesis Classic w Iławie... Działo się, naprawdę się działo. Sprawcą całego zamieszania związanego z moim pojawieniem się na koncercie był Kamil, a stało się to w bardzo prosty sposób :) Wieczór, pora już dosyć bardzo późna jak na godziny opuszczania mej pracy. Rozmowa telefoniczna trwa w najlepsze do momentu, gdy stanęłam przed tablicą ogłoszeń ICK. 
- O Ray Wilson Genesis Classic w Iławie za 25 zł. 
-  Żartujesz? To pewnie jakiś zespół, który będzie wykonywał piosenki Genesis. 
Wróciłam do studiowania plakatu. 
- Nie... Jest napisane Ray Wilson Genesis Classic. - tak oto po burzliwym przeszukiwaniu internetów przez Sprawcę Zamieszania okazało się, że to TEN Wilson z TEGO Genesis za TAKIE MAŁE pieniądze... Powstała myśl wystąpienia o akredytacje i znalezienia się tak blisko fotograficznie :) 

Ja jako człowiek zabiegany obserwowałam poczynania Sprawcy z boku czekając co zrobi, oczywiście poruszyłam swoje kontakty na tyle ile mogłam, inni też to zrobili. Jak to w moim wypadku nie obyło się bez problemów. Pewne rzeczy nie doszły, a na około 2 godziny przed koncertem byłam tak naprawdę na lodzie i moje znalezienie się pod sceną pozostawało pod OGROMNYM znakiem zapytania. Wstępnie zasiadłam sobie na widowni, lał deszcz, mój humor był już popsuty, bo jakże to być na Genesis, mieć aparat, mieć swój fajny, biały teleobiektyw i nie robić zdjęć. Lało... Potwornie lało... Z lekką zazdrością zerkałam jak sprawca z plakietką Media na szyi biegał pod sceną. Grał pierwszy zespół Cuba de Zoo dalej nie wiedziałam co ze mną, ale tuż przed wejściem Raya okazało się, że los mi sprzyjał :D Wypadki całego dnia potoczyły się dosyć ciekawie. Pewne przypadkowe spotkania wpłynęły na wieczór koncertu i tak oto Sprawca przybył do mnie z moją własną plakietką - dziękujemy Magdo :) :* i dziękuję ludkowi, który nie przyszedł... Zarzuciłam aparat na szyję, chwyciłam go w rękę i już byłam pod sceną najszybciej jak się dało :) 
A oto co udało mi się uwiecznić. 













Niesamowite uczucie kiedy Ray poprzez obiektyw spojrzał mi w oczy :) 
























                       
                            Jedne z ulubionych kadrów... :) I z tego co wiem tylko ja mam takie zdjęcia :)
         Nadal się zastanawiam jak to możliwe, bo co dziwne mogliśmy robić zdjęcia przez CAŁY koncert - zazwyczaj można przez 3 piosenki - taka okazja :) A reszta fotografów zrobiła cyk, cyk i sobie poszła...
Tylko my zostaliśmy na placu boju od początku do końca :)








Z rzeczy zabawnych aczkolwiek nie uwiecznionych na zdjęciach :D Ci co byli ze mną na koncercie - połowa tych osób dokładniej ujmując miała okazję widzieć pięknego orła, którego wywinęłam w Amfiteatrze :D 
Sprawca Zamieszania Kamil nie udokumentował tego < uff uff uff> 
Wyobraźcie sobie mokre schody ja biegnąca spod sceny w górę i nagle BACH leżę wyciągnięta. W amfiteatrze około 1000 osób, za moimi plecami Ray Wilson, a ja podnoszę się nie myśląc o tym jak bardzo boli ręka tylko o dwóch rzeczach: 
1. O matko co za wstyd! Ile osób to widziało.
2. Dziękuję swojej intuicji, która podkusiła mnie, by zawiesić Kamilowi na szyi mojego Canona ( nie pogryzł się z jego Nikonem!) i dopiero wtedy potuptałam sobie na dół. 
Jako prawdziwy fotograf zagryzłam zęby i dzielnie strzelałam kolejne kadry klęcząc tak blisko gwiazdy :) Zdjęcie poniżej... 



Fota bodajże przedwypadkowa jeszcze się śmieję :D Cóż skończyło się na rozwaleniu i tak rozwalonego już kolana < ja i kwietniowe szaleństwo na rolkach> sobie wypada rzepka od tak a do kompletu krwiak na ręku :D 2 tygodnie zakazu dotykania aparatu - buuu :D Jednak fotografia nie może obejść się bez poświęceń prawda? :)


I na koniec bonusy :D Wspólne zdjęcie z Rayem:
- O aż 3? To niebezpieczne.
A zaraz po nas podeszli panowie, którzy wołali, że chcą ,,grupi"... cóż... o gustach się nie dyskutuje :D


Sprawca Zamieszania 
Kamil 
Człowiek, który uczy mnie o fotografii reportażowej 
Człowiek, którego ja uczę analoga - może pewnego dnia zbankrutuje? :) 
Fotograf z... Nikonem :D 
Ja w sumie nie mam nic do Nikoniarzy w końcu mój Mistrz jest Nikoniarzem :D 
Ale wiecie zawsze trzeba kogoś podenerwować z lekka - to tak jak z kotem jak go czasem nie pownerwiasz to nie będzie szczęśliwy :D 
Więc... cóż... no... w sumie jego Nikon nie pogryzł się z moim Canonem 
Ani na Rayu Wilsonie 
Ani na ratuszowej wieży gdzie strzelaliśmy panoramy, które pokażę Wam niebawem :D 




1 komentarz:

  1. Simply desire to say your article is as amazing. The clearness for your put up is just great and i could suppose you are
    a professional in this subject. Well along with your permission let me to grasp your
    RSS feed to keep updated with coming near near post. Thank you one million and
    please keep up the rewarding work.

    Take a look at my web page ... ninja heroes cheat apk

    OdpowiedzUsuń