30 września 2015

Warszawa o zachodzie słońca - 30.09.2015

Chciałam pochwalić się nowym nabytkiem, który bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, a jest nim OLYMPUS PEN mini E-PMI 1 z obiektywem Konica Hexanon AR 50 1.8. Na samym początku do propozycji zakupu takiego maluszka podchodziłam trochę jak pies do jeża, bo jakże to fotograf z wielką, wypasioną Pro luszczanką ma biegać z maluteńką cyfróweczką? Dopiero zdjęcia podglądowe od Siudka przekonały mnie do zakupy stwierdziłam w sumie czemu nie? I wiecie co? Nie żałuję tej decyzji. Pierwszy chrzest bojowy Olympus przeszedł w Bieszczadach, w które pojechałam tuż po kontuzji na koncercie Raya Wilsona < wypadająca rzepka, krwiak na dłoni i opuchnięty nadgarstek > moja lekarka dała mi absolutny zakaz noszenia lustrzanki, więc zapakowałam maluszka i jutro pokażę Wam  jakie magiczne kadry wyczarowałam. Aparacik jest lekki, a po odpięciu obiektywu mieści mi się w kieszeni. Testowałam go przy portretach oraz krajobrazie i jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona co nie znaczy jednak, że przesiądę się ze swojego wielkiego, ciężkiego Canona - tak dobrze nie ma :) 

Dzisiejsze świeżutkie zdjęcia zrobiłam na malutkim spacerze. W planie miałam przejść się nad Morskie Oko na Mokotowie, ale zmieniłam zdanie i ruszyłam w stronę Pałacu Kultury. Goniłam zachodzące słońce, bo nie wzięłam ze sobą portfela, więc zamiast tramwaju były własne nogi, ale dzięki nim znalazłam miejsce, w którym niesamowicie zaszło słońce. Szaloną gonitwę zaczęłam od Placu Zbawiciela, z którego pobiegłam do wyżej wymienionego Pałacu Kultury wzbudzając spore zainteresowanie przechodniów: leci takie małe w czerwonej męskiej bluzie < dobrze, że sięgała mi tylko do połowy ud, a nie do kolan > z aparatem dyndającym na szyi nagle hamuje robi kilka zdjęć i zrywa się dalej do biegu:D Dzięki temu kilka osób oderwało się od swojej gonitwy i spojrzało na to jakie kolory malujące Warszawę uwieczniałam. 
Oczywiście nie obeszło się bez przeszkód, bo kiedy zdyszana dobiegłam do celu < pisałam, że ja niemal nienawidzę biegać ?> padła mi bateria i pozostało mi wrócić do domku inną trasą - badanie terenu zawsze się przyda powiększam swój rewir na Mokotowie :D 













Zdecydowanie moje ulubione zdjęcie z bardzo fajnym światłem, które pojawiło się na krótko :)




1 komentarz: