Jak wiadomo już z tytułu posta pozowała dla mnie Malwina :)
Zdjęcia świeżutkie patrząc na to ile czasu zwykle zabiera mi obróbka, jednak tym razem poszło szybko i to nie tylko dlatego, że razem z Malwiną miałyśmy dla siebie około 20 minut :D
Najpierw przedzierałyśmy się przez krzaczory, bo nie mogłam znaleźć miejsca, które chciałam uwiecznić, a potem było skakanie po piasku :)
Nadchodzi jesień... Zimne powietrze wdziera się do mojego pokoju przez szklane szyby okna. Każda noc będzie teraz coraz zimniejsza. Pozostanie powiększać zapas kocy, którymi będę okrywać się w łóżku, a potem zapewne dołączy do nich śpiwór i ciepły dres... Opcja pieca typu koza w pokoju nie bardzo się sprawdza:/
Wieczorem paliłam ile się dało, ale ciepło szybko znikało, a ja nie miałam serca budzić się w nocy, żeby podkładać do ognia... W tym roku znów będę korzystała z tatowego wynalazku - całe szczęście, że mój pokoik na strychu jest umiejscowiony dokładnie nad salonem,a co za tym idzie kominkiem :D :D :D teraz to nie ja będę podkładać w nocy do ognia i dzięki sprytnej rurze oraz koronie będę miała ciepło w pokoju :D I tak powinno być.
Na razie jesienią nie będzie palenia w kominku i pozostanie mi chodzenie spać i praca przy kompie w coraz większej ilości cieplutkich ubrań. Już dzisiaj przeprosiłam grube skarpetki, bo zimno mi w stopy... Podejrzewam, że znalazłabym kogoś chętnego kto by je ogrzał :D
Mam nadzieję, że jutro pogoda dopisze i nie zaleje mi pleneru. Bo szykuje się pracowity dzień :D fotograficzno fotomodelingowy w końcu taka jakby hybryda ze mnie i jesień muszę powitać na dwóch frontach.
Dobrze, że jako fotograf przykleję się do ciepłego studia Mistrza Muchy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz