28 grudnia 2013

lady in red


Jak ostatnio zapowiadałam z braku laku stwierdziłam, że wyjdę z aparatem i statywem na spacer, by zrobić jakieś samojebki. Od rana jednak wszystko szło nie tak jak trzeba. Spałam stanowczo za długo, makijaż nie wychodził, upaćkałam całe sztuczne rzęsy klejem <burk> więc w końcu musiałam z nich zrezygnować. Do tego zaczęłam się martwić o przyszłą sesję, za którą bardzo mocno trzymam kciuki :) Oczywiście musiałam dojść do wniosków, że sobie nie poradzę z makijażem, cała się upaćkam i będzie jedna wielka katastrofa. 
Podejrzewam, że to tylko chwilowy stan, który niedługo minie zresztą jak zwykle. 

Na razie pozostał plan Sylwestra. Co robić? Hm... znajomi porozjeżdżali się w różne kierunki Polski Gdańsk, Toruń, Kraków... Tylko jak widać ja zostałam w Iławie :< 
Wiem gdzie bym chciała pojechać, ale nadrobię wyjazd i to niecałe 2 tyg później :) 
Jak na razie mój plan będzie opierał się na wypiciu szampana w towarzystwie kotów i aparatów. Prawie jak stara panna :D 
Chyba, że ktoś da jakiś pomysł albo ciekawą propozycję do rozważenia. 










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz