30 grudnia 2013

Tripwire

Fotografia koncertowa z partyzantki. Tak mogę jedynie nazwać mój pierwszy raz jeśli chodzi o tą dziedzinę. Cóż jeden telefon od Marii i pytanie czy mogłabym wziąć aparat i razem z nią udać się do Stacji Iława, żeby sfotografować koncert Tripwire, a w szczególności ich perkusistę Michała ,,Janicha" Janiszka, który tego dnia miał swoje urodziny. Stwierdziłam dlaczego nie. Nudziłam się w domu, dawno nie byłam na jakimś metalowym koncercie <właściwie od kiedy Fama Rock Festiwal zaczęła się robić dla mnie trochę zbyt łagodna moja ostatnia to była ta z zespołami Veder i D-Tails ale o moich muzycznych gustach nie będę dyskutować:) > 

Wracając do koncertu zacznę od rzeczy najważniejszych, a mianowicie: 
                                                             
                                                                   Krótko przybliżę skład: 



Krzysztof "Vejder" Wędzicki- vocal
Artur ''Toruń'' Pruchniewski- gitara 

Michał ''Mih'' Dembiński- gitara
Przemek ''Karaś'' Karasiewicz- bass
Michał ''Janich'' Janiszek - perkusja

więcej: TRIPWIRE 


ogólne wrażenia: 

Nigdy nie pomyślałabym, że mój nikczemny wzrost wreszcie na coś się przyda. Przy samej scenie szalone pogo, przedarłam się przez tłum nim się rozpoczęło i przyjęłam strategiczną pozycję z rogu koło samej sceny z 50 1.8 stwierdziłam dam sobie radę :D Dla ochrony sprzętu usiadłam sobie na głośniku mając drugi za plecami i w tej oto wnęce powstała większość moich zdjęć. Wrażenia? Myślałam, że ogłuchnę, ale przynajmniej tłum nie mógł dosięgnąć mojego aparatu ^^ Po kilku kawałkach, gdy miałam już dosyć obszerny materiał z mojego punktu strategicznego zostałam przez Marię wepchnięta na scenę :d Dokładnie za szmaty i Emila już leci w gitarzystę Artura. Cudem, że nie zaplątałam się w kable, ani nie zrobiłam żadnej demolki na scenie. Jak się potem dowiedziałam w Stacji Iława fotograf ma władzę i rządzi, więc mogę śmiało tarzać się po scenie, kluczyć za muzykami itp. dla dobrych zdjęć :) Trochę speszona takim obrotem sprawy oraz znalezieniem się w świetle jupiterów przemknęłam za chłopakami i przyczaiwszy się w rogu fotografowałam samego solenizanta :) 
Pewnie co niektórzy chętnie znaleźliby się na moim miejscu - cóż byłam bardzo blisko muzyków :) I co z tego, że ociekałam potem, szyja bolała mnie od ciężaru zabawek moja 40d z lampą i gripem to już nie przelewki, ale mimo to naprawdę lubię czuć, że mam sprzęt w ręku nawet jeśli potem ma się kończyć to skurczami dłoni < coś takiego miałam po konferencji Totolotka, ale wtedy nie miałam 50tki i całą imprezę fotografowałam z lampa i 70-200 :) > 
Moje wrażenia są bardzo pozytywne i mam nadzieję, że członkowie Tripwire nie są wściekli za tą lampę błyskową - przynajmniej nie sprawiali wrażenia zestresowanych czy zdekoncentrowanych :) 

Czy zajmę się fotografią koncertową? Chyba nie ;) Są od tego fotografowie o wiele lepsi ode mnie między innymi Bartek Janiczek <Dunvael> , którego zdjęcia koncertowe wraz z gromadką najbliższych znajomych oglądam z zapartym tchem, jakby to powiedziała Żaneta przydałaby się pieluszka na mordkę co by nie zaślinić sprzętu, w wielu momentach naprawdę mu zazdraszczam < kolejne słowo przejęte od Sig> :) 
Właściwie co tu dużo mówić wejdźcie, obejrzyjcie, polubcie i przekonajcie się sami jaki to utalentowany człowiek. 
Co zaś się tyczy mnie chyba zostanę przy swoich portretach :) Spokojnie, pięknie, emocjonalnie i bez ubytków w słuchu :D 


A teraz dla tych co przeczytali bądź też i nie :) Kilka najlepszych według mnie ujęć: 































1 komentarz: