16 listopada 2016

Monika Markowska - 5.11.2016 Iława

Jesień... Zwykle oznacza dla mnie zamknięcie fotograficznego sezonu... Nie każda modelka zgadza się szaleć tak jak ja i biegać sobie bez kurtki i czapki, a jakoś sesje czapkowe i szalikowe mnie nie przekonują. Jednak wyjeżdżając na urlop do rodzinnej Iławy postanowiłam zrobić chociaż jedną sesję :) 
Udało mi się jeszcze złapać troszkę koloru... 

Monika należy do modelek, które zgłosiły się do mnie same, a nie zostały upolowane :-) Okazało się, że mnie zna i to całkiem dobrze z zamierzchłych czasów naszego gimnazjum :D 

Ale wróćmy do tematu głównego: sesja. Monika należy do tych kobiet, które twierdzą, że aparat ich nie lubi i nie wychodzą dobrze na zdjęciach. Zawsze powtarzam, że są zdjęcia i ZDJĘCIA. Zwykle ludzie oceniają swoją fotogeniczność po rodzinnych fotkach przy kotlecie, na których absolutnie nikt nie wygląda dobrze - chyba, że pilnuje się non stop i stara się pozować. To samo tyczy się też innych zdjęć wykonanych zwykłą małpką lub telefonem, a o zdjęciach do dokumentów już nie wspomnę < robię je codziennie i codziennie słyszę ,,jestem niefotogeniczna/niefotogeniczny > 
Zostawmy temat zdjęć do dokumentów, a przejdźmy do tematu zdjęcia z małpki vs sesja zdjęciowa. 
Najczęściej staram się tłumaczyć już w czasie umawiania się na sesję, że zdjęcia wykonane profesjonalnie na pewno będą dużo lepsze niż takie, które ktoś miał do tej pory. Podstawa to światło, bokeh, kadr, obróbka... W swoich pracach staram się jak najmniej ingerować w wygląd fotografowanej osoby - rozumiem poprawienie drobnych niedoskonałości, ale kompletna ingerencja w Photoshopie już mnie nie bawi. Raz jako modelka dostałam takie zdjęcia, na których w ogóle się nie poznałam po tym jak fotograf powiększył mi oczy, napompował usta, zmienił nos, podbródek, linię szczęki - w pierwszej chwili zastanawiałam się kiedy w czasie tego pleneru pożyczyłam jakieś innej modelce swoją sukienkę. 
Chyba nie o to nam chodzi, prawda??? :) 
Prezentowane poniżej zdjęcia są wykonane po kolei - widać jak powoli Monika oswajała się z obiektywem aparatu :) Moja największa rada : NIGDY NIE MYŚL O TYM ZA JAK NIEFOTOGENICZNĄ OSOBĘ SIĘ UWAŻASZ. 
Przez lata pozowania i robienia zdjęć przekonałam się, że aparatu nie oszukasz :) Jest lepszy niż lustro i potrafi uchwycić Twoje myśli, więc jeśli myślisz o tym jak źle wychodzisz na zdjęciach to automatycznie źle wyjdziesz Twoja twarz będzie spięta, pojawi się mina typu ,,No rób wreszcie te zdjęcie i tak wyjdę jak pasztet. " 
Polecam mały flirt przed obiektywem i próbę zagrania kogoś naprawdę pewnego siebie :) a efekty mogą Was po wykonaniu obróbki bardzo mile zaskoczyć. 


Pogawędka o tym, że ,,zabieram Cię w KRZAKI" zwykle rozluźnia atmosferę :) 
 



 Jak dla mnie w tym miejscu cały strach przed obiektywem zniknął :) a Monia przestała się dziwić moim wyborom co do krzaków :) na żywo nie wyglądały przecież tak ładnie :) 














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz