18 stycznia 2014

Wojciech 13.01.2014 Wrocław


Z Wojtkiem po raz pierwszy spotkałam się w sierpniu 2013 na konwencie czyli 5 miesięcy temu. Przyjechałam wtedy na grecką sesję z Bartkiem Janiczkiem i sesję z Markiem Adamczykiem. 
Wypatrzyłam go w tłumie ludzi, którzy spali na podłodze w tej samej sali lekcyjnej co ja. Moje pierwsze wrażenie: Wygląda jak Johny Deep dopiero potem dowiedziałam się, że ogólnie robi cosplay kapitana Jacka Sparrowa. 
Na samym konwencie raczej dużo nie rozmawialiśmy ja koncentrowałam się na swoich sesjach oraz poznawaniu miasta, ale nadrobiliśmy to gdy grupą udaliśmy się na swoje pociągi a ja zostałam sama na peronie czekając na Regio poczekał ze mną do momentu, gdy podstawili mój środek transportu.


Znalezienie go na fejsie nie zajęło mi dużo czasu. 
Jednak na sesję ugadaliśmy się przy trzecim dojeździe bo ja jak to ja nie lubię łapać kilku srok za ogon. Wychodzę z założenia lepiej zrobić 1-3 bardzo dobre sesje niż 10 szybko i byle jak. Ustanowiłam plan działania, dzień i dojazd. Stwierdziłam, że czas wreszcie wykorzystać pergolę fotograficznie. Wiem, że dla niektòrych to trochę wyeksploatowany temat, ale ja patrzyłam na siebie a my w Iławie nie mamy czegoś takiego ;)
Myślalam o niej już kilka dobrych lat za czasòw, gdy nawet Gdańsk wydawał mi się dalekim miastem a co dopiero Wrocław ;) Pokazywała mi ją koleżanka, której  chłopak wtedy tam studiował i wtedy sobie pomyślałam pewnego dnia ja tam pojadę i podziałam. Jak widać zrobiłam to. 

Praca z Wojtkiem przebiegała bezproblemowo zwłaszcza, że Sigrun rozładowywała napięcie, podpięła się pod kliszowy aparat i strzelała fotki :) 



Nasza trójka :) 

w tramwaju :) i moje ,,A teraz będzie Ołówek i Kredka" :) Ha pamiętam!



                                                             I coś z serii wszyscy kochamy kolumny :)

Efekty sesji: 











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz