Ostatnio zrobiło się u mnie trochę cicho, ale jak widzicie powracam do Was z nowymi sesjami... Mam też małą garść przemyśleń, ale to na inny post - będzie coś o fotografii analogowej, odbitkach i albumach...
Cisza na moim blogu spowodowana jest brakiem czasu co zresztą widać na moim instagramie ciągle w biegu gdzieś między pracą w laboratorium fotograficznym, zajęciami tańca brzucha, sesja i zdjęciowymi i spotkaniami <może kiedyś napiszę coś o życiu warszawskiego słoika chodzi mi po głowie pewna myśl zwłaszcza odkąd pojawiają się bilbordy, ogłoszenia w radiu etc o treści WARSZAWIAK TO NIE EPITET namawiające do rozliczania PITu :) >
A teraz koniec gadulstwa o moim życiu i przejdźmy do sesji zdjęciowej. Jak widać po dacie świeżuteńka czekała z publikacją tylko na wywołanie filmów.
Moją modelką była Meghane Bearivo... Cała sesja odbywała się w języku angielskim - dla mnie zupełna nowość, ale już kilka miesięcy temu porzuciłam jakieś głupie nerwy i stresowanie się tym, że mój akcent może nie jest taki super, że nie mam wysublimowanego słownictwa, ale zrozumiałyśmy się z Meghane i o to chodziło...
Czas rozpocząć standardowe opisywanie, które zawiera lokowanie pewnych firm :) ale jak tu nie polecić dobrej usługi?? No jak?
Canon Eos Ellan II
85 1.8
Ilford HP5 plus 400
< przeterminowany 1.01.2014 >
wywołanie negatywu : PROFILAB < Puławska 3 koło placu Unii Lubelskiej>
skanowanie negatywu i wywołanie odbitek 10x15 na papierze jedwabistym : PROFILAB < Plac Mirowski koło Hali Mirowskiej wykonane ręką laboranta Piotra >
Powiem tyle zdjęcie z Instagramu nie oddaje w pełni tego o czym Wam teraz opowiem. Ja zaraziłam kogoś fotografią analogową, a ta sama osoba zaraziła w końcu mnie robieniem odbitek na papierze.Testowałam 2 rodzaje papieru matowy i jedwabny < nigdy nie lubiłam błyszczących zdjęć > i tak oto zachwyciłam się jedwabiem zwłaszcza na analogowych zdjęciach ma piękną fakturę, przy kontrastowych filmach BW daje naprawdę niesamowity efekt artystyczny, ale żeby to zobaczyć trzeba po prostu dotknąć, podotykać - Meghane już dzisiaj to zrobiła kiedy otrzymała ode mnie widoczne w linku wywołane zdjęcia, których nie dotknęła obróbka graficzna :) zostały wywołane bezpośrednio z negatywu.
Nie byłabym sobą jakbym nie wykonała sesji kilkoma aparatami. Tak oto przechodzę do średniegoformatu i mojej Yash :)
Yashica A
Kodak Portra 160 < tym razem świeżynka >
wywołanie: PROFILAB < plac Mirowski >
skanowanie: PROFILAB < plac Mirowski tym razem ręką laborantki Beaty >
I na koniec zdjęcia cyfrowe :)
A skoro dotarliście aż tutaj dla wytrwałych mały backstage :) czyli ja jak to ja wlezę wszędzie, poskaczę po meblach i zrobię zdjęcie
oraz my :) < czy mi tylko się wydaje czy przy mojej pięknej modelce wyglądam dosłownie jak wampirzyca??? :) >
selfie z rączki
:)