Miałam trochę inny plan, miała być inna notka i inne zdjęcia jednak skaner znów się buntuje :d Jak na razie w ciągu godziny zeskanowałam 6 z 12 klatek z Sig, a film z Pauliną i Karoliną cierpliwie czeka w kolejce.
Jest zimno... Mam powoli dosyć tej temperatury, a to dopiero połowa listopada. Pakuję się i wracam do Wrocławia tam przynajmniej cieplej. Może uda mi się zameldować w jakieś szafce kuchennej lub na wycieraczce?
Na razie pozostaje mi elektryczna skarpeta z Lidla :) mój najlepszy zakup w tamtym roku ^^ oraz dzisiejszy zakup termofor i można zasiadać do pracy.
Skaner dalej odmawia współpracy, a miałam nadzieję, że dzisiaj jeszcze skończę z plenerowymi kwadracikami, a tu... Trudno wezmę się za nie jutro po pracy. Mam czas. :)
A tak na zakończenie pracowitego i bardzo podróżnego dnia Sig w wersji bardziej zmysłowej :)
Zaczęło się od zdjęć z samowyzwalacza :d
Zaczęłyśmy od bielizny, żeby trochę oswoić mnie z tematem :)
Potem Sig wzięła w swoje objęcia moją Yash <3 Taka reakcja na ,,A mogę go pogłaskać? "
<uwielbiam to spojrzenie:) >
A na deser pierwsze portrety z wrzosikiem :)
A jutro... to znaczy już dzisiaj powinny wreszcie pokazać się zdjęcia z pleneru plus średni format w BW :) Ostatnie 3 klatki się skanują. Uff zaraz będzie można iść spać :) z kotem i termoforkiem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz