Jak ostatnio zapowiadałam z braku laku stwierdziłam, że wyjdę z aparatem i statywem na spacer, by zrobić jakieś samojebki. Od rana jednak wszystko szło nie tak jak trzeba. Spałam stanowczo za długo, makijaż nie wychodził, upaćkałam całe sztuczne rzęsy klejem <burk> więc w końcu musiałam z nich zrezygnować. Do tego zaczęłam się martwić o przyszłą sesję, za którą bardzo mocno trzymam kciuki :) Oczywiście musiałam dojść do wniosków, że sobie nie poradzę z makijażem, cała się upaćkam i będzie jedna wielka katastrofa.
Podejrzewam, że to tylko chwilowy stan, który niedługo minie zresztą jak zwykle.
Na razie pozostał plan Sylwestra. Co robić? Hm... znajomi porozjeżdżali się w różne kierunki Polski Gdańsk, Toruń, Kraków... Tylko jak widać ja zostałam w Iławie :<
Wiem gdzie bym chciała pojechać, ale nadrobię wyjazd i to niecałe 2 tyg później :)
Jak na razie mój plan będzie opierał się na wypiciu szampana w towarzystwie kotów i aparatów. Prawie jak stara panna :D
Chyba, że ktoś da jakiś pomysł albo ciekawą propozycję do rozważenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz