Spędziłam ostatnio w rodzinnym mieście dokładnie 24 godziny niemal co do minuty o 11 w sobotę wysiadłam na stacji Iława Główna, a wsiadłam z powrotem do pociągu o 11:15 :) Udało mi się załatwić wszystkie zaplanowane sprawy sesyjne i spotkaniowe, a efekty poniżej.
Jak widać bardzo lubię kadry bez głów :) Kadry z rękami... mają dla mnie w sobie coś magicznego, potrafią pokazać emocje... Na zdjęciu poniżej widać stres Marty związany z tym wielkim dniem oraz ważnym wydarzeniem w jej życiu...
Część ceremonii została sfotografowana obiektywem Soligor 19-35 mm f/3.5-4.5 z mocowaniem Nikona - został podpięty do mojego Canona za pomocą przejściówki Nikon-Canon z potwierdzaniem ostrości < naprawdę działa bardzo dobrze >
Przygotowywanie palca do nałożenia obrączki? :)
:)
Wreszcie dotarliśmy do mojej ulubionej części uroczystości: pleneru. Tym razem plener odbył się bez żadnego konkretnego planu. W sumie myślałam sobie o wrzosach, które rosły w pobliżu restauracji, ale jak się okazało już przekwitły, więc nie udało mi się zrobić sesji podobnej do ubiegłorocznej. Jedząc posiłek z młodymi zastanawiałam się gorączkowo co by tu zrobić... gdzie by iść... Tereny znałam w miarę dobrze - powiedzmy. Patrząc na zachodzące słońce stwierdziłam dobra widziałam drogę pójdźmy tam szybko, zróbmy sesję i będzie - plan na wieczorne ujęcia miałam za to przygotowany.
Tak oto wyszliśmy z knajpki i szliśmy drogą... Ja przełączyłam swój umysł w tryb : FOTOGRAF. Zaczęłam rozglądać się za dobrym miejscem, pięknym światłem i nagle na końcu drogi znaleźliśmy bramę. Na szczęście okazała się otwarta i wyszliśmy na łąki, które w cale nie były zwykłymi łąkami :D ale o tym nie będę pisać. Starczy, że ja i młodzi wiemy w jak dziwne miejsce się zapuściliśmy :) Czekaliśmy tylko na to, by ochroniarz pilnujący tego miejsca wyskoczył ze swojej budki, ale nie wyskoczył być może wielki aparat na szyi i państwo młodzi czyni profesjonalnym Fotografę :) ?
Kto nie kocha zachodów słońca, tego złotego światła otulającego ziemię?
Wiem dużo pocałunków, ale młodzi nie mogli się od siebie oderwać :)
Moje ,,rękowe" zboczenie :)
A kiedy zaszło już słońce... ciasto zostało zjedzone, ciepła herbata wypita pojechaliśmy do Portu Iława na nocną część pleneru...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz