:) W trakcie trwania pleneru malarskiego Iława wiatr w żagle oprócz poszukiwania dobrych motywów i uwieczniania pracy młodych artystów rozglądałam się za ciekawymi twarzami do portretów. Po przebyciu bariery językowej - czasem większej czasem miejszej - namówiłam kilka osób na zapozowanie przed moim obiektywem. Czuję duży niedosyt, nie wszystko było tak jak sobie wymarzyłam, ale wisiało nad nami widmo braku czasu, ale jest kilka ujęć wartych pokazania.
Na pierwszy rzut niech idzie Lada ze Słowacji :)
Roboczo nazwałam ją ,,ja nie rozumiem". Było to ulubione i najczęściej powtarzane przez nią zdanie. Posiłkowałam się mieszaniną angielskiego i polskiego, a mimo to nadal słyszałam to jakże piękne zdanie. W trakcie pierwszych dni wyciągnęłam Ladę w krzaki są to pierwsze trzy portrety jakie wykonałyśmy. Wprawne oko wyłapało, że ta panna nie boi się obiektywu, ale nie miałam na to dowodów. Do czasu :) Wystarczyło znaleźć na Facebooko, potwierdzić zaproszenie i bach. Ona miała sesje zdjęciowe! :) Tak oto już nie miała życia :) Mimo braku czasu udało się nam wykonać ostatniego dnia prezentowaną sesję :) Jak wam się podoba?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz