Warmianka i Mazurka a właściwie kobieta spomiędzy <jak się dzisiaj doczytałam z Pomezanii> spotkałyśmy się na sesji zdjęciowej aż w Warszawie :) Pierwszy raz współpracowałyśmy na wyspie Wielkiej Żuławie, potem w Olsztynie, aż po kilku latach Ola ponownie stanęła przed moim obiektywem tym razem w stolicy, do której przeniosły nas różne, aczkolwiek trochę podobne zbiegi okoliczności.
Gdy tylko tutaj zamieszkałam ułożyłam sobie plan działania kogo chciałabym fotografować, kto mi uciekł z Warmii i Mazur, kto mieszkał tutaj na stałe na jednym z pierwszych miejsc znalazła się w nim Ola. Dałam sobie czas na zaaklimatyzowanie się i w końcu ustaliłyśmy datę naszego spotkania. Zaopatrzona w porady mojego doradcy jak poruszać się po Warszawie oraz bardzo przydatną aplikację w telefonie, trzymając w ręku dobowy bilet ruszyłam na podbój miasta. Odniosłam sukces nie gubiąc się przy przesiadce z tramwaju do metra nawet wybrałam odpowiedni kierunek < cóż Młociny zawsze będą mi się kojarzyć z Polskim busem > . Plan sesji był trochę inny niż ten, który zrealizowałyśmy :) Miał być metal, żelazo, a wyszło tak jak u mnie to bywa krzaki, liście :) a wszystko dlatego, że nie mogłyśmy znaleźć przystanku z numerem 07, co najeździłyśmy się w windach to nasze :) Ola zaproponowała, że pojedziemy do parku i tam pokazała mi miejsce, które widzicie na zdjęciach poniżej. Myślę, że bardzo odnalazłam się w klimacie, bo jest taki po . prostu charakterystyczny dla zdjęć, które robię. Dopisała nam piękna słoneczna pogoda, a ja kolejny raz nie mogłam wyjść z zachwytu nad 85 1.8 ten obiektyw na pełnej klatce jest po prostu niesamowity jego plastyka, ostrość, cicha praca i szybkość, a największym bonusem jest dla mnie egzotyczna uroda Aleksandry. Od dzisiaj będziecie mogli bardzo często widywać ją przed moim obiektywem, bo skoro mieszkamy w jednym mieście i to nie tak daleko od siebie to dlaczego by nie? :) A może wreszcie uda nam się zrealizować projekt o jakim myślałyśmy już dawno, żeby zapozować razem tak dla kontrastu :)
Przyznam, że jestem bardzo zadowolona z efektu jaki udało nam się osiągnąć na tej szybkiej sesji, bo Brunowi nie do końca pasowało to, że nie był w centrum uwagi swojej ślicznej mamy :) Niedługo pokażę Wam kadry na których uchwyciłam Olę z synem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz